Rano dość późno opuściłyśmy pole namiotowe. Koło 11 ruszyłyśmy w stronę Trzęsacza by zobaczyć największą atrakcję czyli ruiny kościoła. De facto tak nam się dobrze jechało, że o mały włos, a przejechałybyśmy obok.
Przy ruinach zdecydowałyśmy się na przejazd szlakiem turystycznym wzdłuż klifu - polecamy tą bardzo malowniczą drogę, mimo iż nie wiedzie szlakiem R10.