W dniu dzisiejszym wstaliśmy bardzo wcześnie bo o 5:30, nasz bus startował z Viniales do Hawany o godzine 8:00, a pan u którego kupowaliśmy bilety powiedział, że mamy być 1,5h przed odjazdem. Okazało się to nieprawdą bo wystarczyło być tylko 30 minut wcześniej...
O godzinie 8 ruszyłysmy do Havany, do której dotarłysmy o 11:15.
O godzinie 8 ruszyłysmy do Havany, do której dotarłysmy o 11:15.
Idziemy na plac rewolucji, który jest blisko dworca bus, a ponieważ Hawana ma być tylko miejscem przesiadkowym, nie zagłębiamy się za bardzo w miasto, ale z uwagi na niezjedzone wcześniej śniadanie, szukamy czegoś...czegokolwiek do zjedzenia. W ten sposób trafiamy do małej knajpki, w której zaserwowano nam kurczaka z ryżem (3cuc os.).
Potem robimy szybka przebierzkę w poszukiwaniu sklepu. Zupełnie przez przypadek znalazlysmy coś na wzór centrum handlowego. Ludzi cała masa, kolejki wszędzie i ogólny chaos. Niestety znalezienie pieczywa i wody graniczy z cudem.. dużo łatwiej jest kupić alkohol niż wodę!
Po zakupach, które trwały prawie 1,5h (tak tyle zajęło znalezienie i kupienie wody i paczki słodkich bułeczek) zmierzamy w kierunku ogrodu botanicznego. Niestety za wstęp życzą sobie tyle ile za taksówkę „wycieczkową” po mieście. Jak zostanie nam kasa do wejdziemy do ogrodu przed wylotem do domu...
Potem ładujemy się do autobusu do Santiago de Cuba. Przed nami 13h podróży...(bilety kupiliśmy w Polsce 51 cuc os.)
Uwaga. Większe plecaki obowiązkowo pakowane są do luku bagażowego. Warto wziąć sobie pod rękę jakieś ciepłe ciuchy ponieważ w autobusach bywa nieziemsko zimno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz