Wyglądem nieco przypomina chatkę Hobbita. Robimy zdjęcia z zewnątrz (wejście płatne 1500 ISK osoba), a wnętrze nie powala (podrasowane zdjęcia można znaleźć w sieci).
Kolejny przystanek na naszej trasie to portowe miasteczko Stykkishólmur (Stykkisholmur)
(skąd odpływają promy). Zdobywamy górę „królującą” nad malowniczym portem z domkami norweskimi. Na jej szczycie znajduje się nieduża latarnia morska.
Jest to jedno z bardziej malowniczych miasteczek, w których mieliśmy okazję być. Wcześniejszym takim miejscem był Husavik. Zaraz za miastem urządzamy sobie piknik. Ponoć ta część wyspy, na której się znajdujemy to „Islandia w pigułce” można tam znaleźć mały lodowiec, pola lawy, fiordy, piękne plaże, wulkany i malownicze miejsca z pocztówek.
Kierujemy się do jednego z takich pocztówkowych miejsc czyli do góry Kirkjufell (463m), która jest fotografowana z wodospadem (przeciętnym) Kirkjufoss. Wodospad na pierwszym planie i góra w tle tworzą integralną całość (zdjęcia można zobaczyć na zdjęcia google )
Ciekawostka: Górę tą można zobaczyć w filmie Sekretne życie Waltera Mitty z 2013.
Wjeżdżamy do Lóndrangar (Londrangar) zobaczyć dwie wysokie bazaltowe skały (75 oraz 61 metrów) wraz z nadbrzeżem. Opowieści głoszą, że ów skała to siedzenie olbrzyma, czasem kościół elfów wraz z biblioteką lub wybuchający wulkan. Wracając do samochodu przyłapaliśmy owce radośnie skaczące po ławkach!
Przyłapane!!! |
Muszę przyznać że Islandia może zaskoczyć... Takiego miejsca jeszcze nie widzieliśmy.
Ponadto w tym jakże malowniczym miejscu znajduje się równie urzekający port. Osadzony mocno poniżej obecnego poziomu wody. By dostać się na pokład łodzi trzeba pokonać około 2 metrową drabinę.
Zadowoleni jedziemy na pole namiotowe (ciężko znaleźć miejsce do rozbicia „na dziko”), gdzie nocleg kosztuje 1000 ISK od osoby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz