23 grudnia 2018
07 grudnia 2018
Babka z głową w chmurach czyli Tatry w listopadzie.
Wybierając się w Tatry w listopadzie trzeba mieć na uwadze, że warunki mogą być już iście zimowe. Pogoda za oknem, jaka była - każdy widział (10°C), dlatego nie nastawiałyśmy się na ekstremum. Wręcz przeciwnie. Nie zabrałyśmy nawet raczków turystycznych.
Ostatnie doświadczenia, sprawiły by kolejny raz pojechać w Tatry Słowackie. Bo równie pięknie, bo turystów zdecydowanie mniej. Tym razem Zachodnie. Jako, że pojechałyśmy w składzie 4 bab, naszym celem był szczyt BABKY czyt. Babki (1566 m n.p.m.). To rozległy masyw położony w południowej grani Siwego Wierchu.
Szlak zaczyna się w dolinie Jałowieckiej. Znajduje się tam niewielki, a właściwie to mały parking, z którego można zrobić dość pokaźną pętelkę.
Ostatnie doświadczenia, sprawiły by kolejny raz pojechać w Tatry Słowackie. Bo równie pięknie, bo turystów zdecydowanie mniej. Tym razem Zachodnie. Jako, że pojechałyśmy w składzie 4 bab, naszym celem był szczyt BABKY czyt. Babki (1566 m n.p.m.). To rozległy masyw położony w południowej grani Siwego Wierchu.
Szlak zaczyna się w dolinie Jałowieckiej. Znajduje się tam niewielki, a właściwie to mały parking, z którego można zrobić dość pokaźną pętelkę.
05 grudnia 2018
Noga Za Nogą na Przegibku - WYJAZD
Rezerwujemy czas 11-13 stycznia, pakujemy się do auta i ruszamy na Przegibek!
Koszt wyjazdu 150 zł - obejmuje nocleg (bez pościeli) + wyżywienie (kolacja w dniu przyjazdu, 2x śniadanie i obiadokolacja).
Prosimy o zapisy pod adresem e-mail nogazanoga@gmail.com w informacji zwrotnej wyślemy szczegóły odnośnie wpłaty zaliczki i dalszej płatności.
Harmonogram wyjazdu prezentujemy poniżej:
- piątek, 11 stycznia 2019 - 21:00
- W dniu przyjazdu ciepły posiłek (bigos)
- sobota, 12 stycznia 2019
- 8:30-9:30 - Śniadanie
- 10:00-17:00 - Wyjście w góry w zależności od pogody: Wielka Racza lub Rycerzowa
- 17:00 - Obiado-kolacja
- 19:00 - Granie (oby nie na nerwach) i wieczorne pogaduchy
- niedziela, 13 stycznia 2019
- 09:00 - Śniadanie i zakończenie imprezy.
ZAPRASZAMY!
09 listopada 2018
Mała Fatra vol. 2
To już nasze drugie, a w zasadzie trzecie podejście do Małe Fatry. W myśl zasady "do trzech raz sztuka"... Tradycyjnie, wyjeżdżamy w deszczu. Dla szybkiego przypomnienia: jadąc pierwszy raz, zawróciłyśmy w połowie drogi ponieważ burza naparzała z każdej strony. Za drugim razem nawet udało nam się dojechać na miejsce i wyjść na szlak. Był to jedynie spacer wokół Małego i Wielkiego Rozsutca, o którym możecie przeczytać TUTAJ. Tym razem, niemal do samego końca trasy (podróży samochodowej) towarzyszyła nam gęsta mgła, zaniesione niebo i deszcz. 30 km przed miejscowością Stefanova, przestało padać, mgła się "ulotniła", a w dali zaczęło się przebijać niebieskie niebo.
Wysiadając z samochodu pogoda była już wyklarowana, a nam nie pozostało nic innego jak ruszyć przed siebie.
Etykiety:
góry,
jeden dzień,
Mała Fatra,
Mały Rozsutec,
mapa,
natura,
pętla w górach,
przyroda,
Słowacja,
trekking,
Wielki Rozsutec
Lokalizacja:
Vel'ký Rozsutec, 013 06 Terchová, Słowacja
07 listopada 2018
Rozpoczęcie i zakończenie sezonu wspinaczkowego w Rzędkowicach
W tym roku jakoś nie było nam po drodze w skały dlatego jak tylko nadarzyła się okazja to szybko stwierdziłyśmy że trzeba to nadrobić.
Okazja przyszła dość późno bo 2 listopada, gdzie obie miałyśmy wolne, a pogoda dopisywała.
Okazja przyszła dość późno bo 2 listopada, gdzie obie miałyśmy wolne, a pogoda dopisywała.
23 października 2018
Słowackie Tatry - Rohackie Stawy
Kolejny raz przekonałyśmy się, że prognozy pogody nie zawsze się sprawdzają. Wiadomo - są bardziej wiarygodne niż wróżki zębuszki, ale mimo wszystko trzeba brać na nie poprawkę.
W weekend miało być tzw. załamanie pogody: deszcze, mrozy, śnieg i inne kataklizmy. Z tego powodu z dwudniowego weekendu w Tatrach postanowiłyśmy pojechać na jednodniową wycieczkę.
10 października 2018
Słowacki raj po raz trzeci
Słowacki raj darzymy szczególną sympatią dlatego po raz kolejny postanowiłyśmy tam wrócić. Niezmiennie jako miejsce noclegu wybieramy autocamping Podlesok, który leży tuż przy wyjściu na szlak. Doskonała opcja na 2-dniowy wypad pod namiot.
Z uwagi na dość wczesną godzinę przyjazdu, decydujemy się na wycieczkę nieco dłuższym szlakiem czyli przez Velky Sokol. Każdemu kto wcześniej nie był w Słowackim Raju, a ma w zanadrzu co najmniej 2 dni czasu wolnego, polecamy zacząć właśnie od Velkiego Sokola.
05 października 2018
14 sierpnia 2018
Mała Farta i uciekający cel Mały i Wielki Rozsutec
Na pewno zdarzyła Ci się sytuacja kiedy to pogoda mocno pokrzyżowała Twoje plany. Nie inaczej było w naszym przypadku podczas wypadu na Małą Fatrę. Pierwsze podejście zakończyło się fiaskiem. Wyjeżdżając w domy z burzy, z nadzieją, że "tam" na pewno nie pada (w końcu to prawie 200 km dalej!) dostałyśmy informację, że w Milówce (która jest jedynie 50 km, od Małej Fatry) też jest burza... Zawracamy w okolicy Czechowic-Dziedzic, tym razem z życzeniem i nadzieją na paskudny dzień. I niech słońce nie odważy się wychodzić! Ostatecznie okazało się, że na Fatrze pogoda była całkiem niezła, a nam pozostało "żałować".
Nie odpuszczamy, na Fatrę wybieramy się tydzień później. Mimo równie kiepskiej pogody i jeszcze gorszych prognoz, decydujemy się jechać. Dojeżdżamy bez deszczu. Szczyty jednak za chmurami. Nie pada, więc nie ma źle. Bez zastanowienia, pakujemy się i idziemy. Oczywiście z marginesem zdrowego rozsądku - jak będzie burza to wrócimy.
Nie czytałyśmy wcześniej zbyt wiele o Małej Fatrze. Wiedziałyśmy, że mają być sztuczne ułatwienia, jakieś drabinki itp., ale nie spodziewałyśmy, że będzie ich tak dużo co bardzo NAS ucieszyło. Pierwsze nasze skojarzenie z tym miejscem - Słowacki Raj.
Nie odpuszczamy, na Fatrę wybieramy się tydzień później. Mimo równie kiepskiej pogody i jeszcze gorszych prognoz, decydujemy się jechać. Dojeżdżamy bez deszczu. Szczyty jednak za chmurami. Nie pada, więc nie ma źle. Bez zastanowienia, pakujemy się i idziemy. Oczywiście z marginesem zdrowego rozsądku - jak będzie burza to wrócimy.
Nie czytałyśmy wcześniej zbyt wiele o Małej Fatrze. Wiedziałyśmy, że mają być sztuczne ułatwienia, jakieś drabinki itp., ale nie spodziewałyśmy, że będzie ich tak dużo co bardzo NAS ucieszyło. Pierwsze nasze skojarzenie z tym miejscem - Słowacki Raj.
31 lipca 2018
Dawno nie było pod górkę - Skałki Sulovskie
Jeżeli chcecie porządnie się zmęczyć koniecznie pojedźcie do słowackiego Sulova - Súľov-Hradná. Niecałe 200 km od Katowic. Na miejscu znajdziecie pole namiotowe, kilka pensjonatów i całkiem sporo szlaków dających w kość, w szczególności podczas upału :)
Z uwagi na dość wczesną godzinę przyjazdu i chęć pozostania na noc, od razu pojechałyśmy na pole namiotowe żeby się zameldować i rozbić małe M2 by zająć w miarę najlepsze, dostępne miejsce.
Z uwagi na dość wczesną godzinę przyjazdu i chęć pozostania na noc, od razu pojechałyśmy na pole namiotowe żeby się zameldować i rozbić małe M2 by zająć w miarę najlepsze, dostępne miejsce.
07 lipca 2018
Islandia mini poradnik: auto, noclegi, pieniądze, internet, kuchenki gazowe
Mini Islandzki Poradnik:
SAMOLOT PRZEPISY CELNE:
co możemy wziąć ze sobą:- żywność (do 3 kg), z wyjątkiem surowych produktów żywnościowych - kabanosy odpadają,
- alkohol w następujących kombinacjach: 1 litr alkoholu o zawartości alkoholu powyżej 21% oraz 0,75 litrów wina oraz 3 litrów piwa, lub 1 litr alkoholu o zawartości alkoholu powyżej 21% oraz 6 litrów piwa, lub 1,5 litra wina i 12 litrów piwa, lub 3 litry wina i 6 litrów piwa, lub 18 litrów piwa.
- 200 szt. papierosów lub 250 g innych wyrobów tytoniowych,
- alkohol mogą przewieźć osoby po 20 roku życia, wyroby tytoniowe po 18.
AUTO:
- do poruszania się po wyspie wybraliśmy samochód z wypożyczalni. Przy wyborze samochodu zastanówcie się, gdzie chcecie pojechać. Jeśli tylko wokół wyspy (drogą numer 1) to wystarczy zwykły samochód osobowy. Jeżeli będziecie chcieli zjechać na drogi typu F-roads konieczny jest samochód z napędem na 4 koła (wjazd innym samochodem może grozić wysokim mandatem);
04 lipca 2018
Szybki wypad na zachód! (zamki Hohenschwangau i Neuschwanstein, wyspa Mainau, koncert)
Podróżowanie chyba mamy we krwi! Po powrocie z Islandii mały oddech i w niedzielę śmigamy do Niemiec. Plan jest prosty: połączenie pracy z pożytecznym czyli ze zwiedzaniem i koncertem. W niedzielę dojeżdżamy do miasteczka Pförring, które akurat miało obchody 700 lecia powstania/założenia. Załapałyśmy się na paradę i trzeba przyznać, że mieszkańcy tego małego miasteczka potrafią się bawić! Praktycznie wszyscy wczuli się w klimat i poprzebierali się w stroje z różnych epok! Zobaczcie sami na zdjęcia:
Kolejnego dnia przemieszczamy się w rejon Allgäu by zobaczyć dwa zamki: Hohenschwangau i Neuschwanstein.
Kolejnego dnia przemieszczamy się w rejon Allgäu by zobaczyć dwa zamki: Hohenschwangau i Neuschwanstein.
18 czerwca 2018
Islandia dzień 12 - HITY wyspy i czas powrotów
17 czerwca 2018
Islandia dzień 11 - Ekstremalny wodospad!
Troszkę zaspaliśmy... Przywitała nas godzina 11:00! Nim się spakowaliśmy, zjedliśmy to było już po 12-stej.... Nie martwimy się tym za bardzo bo przecież można zwiedzać całą dobę. Jedyne co może przeszkadzać to nieco gorsze światło do zdjęć. Nasze hasło przewodnie to „ciemniej już nie będzie”.
Dzień 11 jest też pierwszym dniem, w którym co chwilkę padał przelotny deszcz.
Pierwszą atrakcją dnia są gorące źródła Deildartunga z basenem termalnym (my nie skorzystaliśmy, ale dla chętnych: cena ok 4000 ISK).
Dzień 11 jest też pierwszym dniem, w którym co chwilkę padał przelotny deszcz.
Pierwszą atrakcją dnia są gorące źródła Deildartunga z basenem termalnym (my nie skorzystaliśmy, ale dla chętnych: cena ok 4000 ISK).
16 czerwca 2018
Islandia dzień 10 - Dziwne formacje skalne o_O
Rano w dobrych humorach jedziemy zwiedzać zachodnią Islandię. Pierwszy przystanek na naszej trasie to chata Eiríksstaðir (Eiriksstadir). Cały jej fenomen polega na tym iż zrobiono ją z tego co natura dała czyli torfu.
15 czerwca 2018
Islandia dzień 9 - Maskonury
Dziś czekała nas długa podróż przez fiordy zachodnie. Długa ponieważ zwiedzaliśmy tylko oczami, nie wysiadając z samochodu.
11 czerwca 2018
Islandia dzień 8 - wieloryby
Rano kupiliśmy bilety na rejs statkiem na godzinę 12:00. Z uwagi na gwarancję (jeżeli nie zobaczymy wieloryba, firma zapewnia darmowy rejs w dniu następnym) i 99% skuteczność wybraliśmy firmę Gentle Giants.
10 czerwca 2018
09 czerwca 2018
Islandia dzień 6 - fiordy
W końcu zaczynamy turystykę samochodowa polegającą na „jedziemy, zatrzymujemy się, otwieramy okna i robimy zdjęcia” (naturalnie wszystko bez wysiadania).
Nasza droga prowadzi wschodnią strona wyspy, poprzez fiordy. Jedziemy drogą 92, która to od 2017 zmieniła nazwę na 1.
Aby wydłużyć sobie drogę przez fiordy jedziemy drogą 955, która po jakimś czasie łączy się z 1.
Po drodze mijamy dwie hodowle trudno stwierdzić czego (ryby, krewetki, langustynki?). Malownicze miejsce!
Nasza droga prowadzi wschodnią strona wyspy, poprzez fiordy. Jedziemy drogą 92, która to od 2017 zmieniła nazwę na 1.
08 czerwca 2018
Islandia dzień 5
Dzień zaczynamy od powrotu do zatoki lodowcowej aby zobaczyć Diamond Beach – czyli sławną plażę z wyrzuconymi kawałkami lodu na brzeg.
Plaża jest u wylotu zatoki lodowcowej więc jeżeli jeden brzeg jest okupowany przez turystów to warto przejechać na drugi!
Plaża jest u wylotu zatoki lodowcowej więc jeżeli jeden brzeg jest okupowany przez turystów to warto przejechać na drugi!
07 czerwca 2018
Islandia dzień 4 (LÓD)
Rano pobudka o godzinie 7:30 - przyjechał nasz nowy samochód (toyota land cruiser wcześniej mieliśmy Mitsubishi Pajero). Szybko się przepakowaliśmy po czym stwierdziliśmy, że nie opłaca się iść dalej spać (po 5 godzinach spania). Jemy i jedziemy zwiedzać. W tym celu musimy się nieco cofnąć (odpuściliśmy atrakcje na rzecz poszukiwania noclegu.
Wracamy zobaczyć wodospad Fagrifoss oraz pod skały DVERGHAMRAR. Fajnie wyglądają!
Wracamy zobaczyć wodospad Fagrifoss oraz pod skały DVERGHAMRAR. Fajnie wyglądają!
06 czerwca 2018
Islandia dzień 3 (kaniony, plaża, wodospad)
Szybciutko rano cofamy się do Skogaru (nasz nocleg był kilka kilometrów od niego).
W Skogarze idziemy zobaczyć jeden z największych wodospadów Skogafoss. Wodospad robi wrażenie, dlatego idziemy go zobaczyć jeszcze od góry (prowadzą specjalne schody) , tam okazuje się że jest szlak trekkingowy w stronę Þórsmörk (do którego nie udało nam się dojechać, szlak ok 7h)
04 czerwca 2018
03 czerwca 2018
Islandia dzień 1 (Hengill, Kerid)
Jeszcze nie wyjechaliśmy, a już zaczęły się przygody. Na lotnisku przy odprawie Sonia z Kasią poszły na kontrolę bezpieczeństwa, a ja z Ulisesem zostaliśmy aby odprawić nasze bagaże. Dałam Pani paszport i kartę pokładowa, a Pani z obsługi pyta się „pani Beata czy Sonia?” Na mojej twarzy widoczny był zdziwiony grymas, ku któremu Pani spieszy z wyjaśnieniem. Okazało się, że pakując paszporty musiałyśmy się z Sonią zamienić. Dobrze, że miałam dowód bo inaczej bym nie poleciała...
Potem mieliśmy problemy ze sczytywaniem naszych kart pokładowych i nieco opóźnionym lotem. Ostatecznie już bez większych problemów wylecielismy w stronę światła. Czemu w stronę światła? Bo w chwili obecnej na Islandii są białe noce. Po wylądowaniu – w miłych okolicznościach zachodzącego słońca (godzina 00:30) znaleźliśmy Pana z wypożyczalni i pojechaliśmy spisać umowę wynajmu auta. Po niecałej godzinie od wylądowania wyruszyliśmy na podbój Islandii szukać naszego pierwszego noclegu.
Potem mieliśmy problemy ze sczytywaniem naszych kart pokładowych i nieco opóźnionym lotem. Ostatecznie już bez większych problemów wylecielismy w stronę światła. Czemu w stronę światła? Bo w chwili obecnej na Islandii są białe noce. Po wylądowaniu – w miłych okolicznościach zachodzącego słońca (godzina 00:30) znaleźliśmy Pana z wypożyczalni i pojechaliśmy spisać umowę wynajmu auta. Po niecałej godzinie od wylądowania wyruszyliśmy na podbój Islandii szukać naszego pierwszego noclegu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)