PIĄTEK
Rozpoczęcie sezonu kajakowego dopadło nas w tym roku wybitnie wcześnie. Dlaczego tak? Wszystko za sprawą wody. Wody, której w rzece PISA PÓŁNOCNA (nie mylić z Pisą będącą dopływem Narwi), im cieplej i im bliżej lata tym mniej. Trzeba celować w okres, zaraz po zimowych roztopach. Udało nam się na tzw. ostatni dzwonek (30.03-02.04).
Z powodu niskiego stanu wody zdecydowaliśmy się popłynąć jedynkami.
Należy jeszcze nadmienić, że nie jest to dla nas taki zwyczajny spływ. Rzeka przepływa przez GALINY czyli miejsce zamieszkania naszych towarzyszy wiosła. Dzięki temu nie musieliśmy od razu zabierać całego dobytku ze sobą gdyż miał on zostać nam dowieziony do miejsca noclegu. Przed wyjściem z domu, podgrzaliśmy leczo, wlaliśmy do wielkiego termosu, a Ulises, na rowerze, zawiózł strawę w miejsce potencjalnej przerwy obiadowej.
Rozpoczynamy u źródeł rzeki czyli na rozlewisku przy wsi Polkajmy. Już od początku nie jest łatwo.
Kajki dwuosobowe są stabilniejsze i łatwiej (moim zdaniem) jest pokonywać przeszkody. Kajaki jednoosobowe są bardzo chybotliwe i nie trudno w nich o wywrotkę.