Babski weekend w Górach Stołowych! Oj działo się! Zaczynając od początku... W piątek po pracy pojechaliśmy w rejon Szczelińca Wielkiego. Oczywiście nie obyło się bez przeszkód. Nasza trasa dojazdowa okazała się zamknięta i musiałyśmy jechać na około. Miałyśmy być w schronisku przed 22. W przeciwnym wypadku miałyśmy dzwonić aby dowiedzieć się którędy mamy wejść (do schroniska). Cóż... oczywiście okazało się, że 22 nastała szybciej niż mogłoby się wydawać, a do tego nie miałyśmy zasięgu. Beata musiała lecieć na górę (udało jej się to zrobić w 16 minut :D z plecakiem!). Przyznam, że trasa podejściowa była ciekawa bo wchodziłyśmy po zamarzniętych schodach. Oł.. yeeee... działo się!
Rano polowałyśmy na wschód słońca... niestety bezskutecznie. Mimo tego w dobrych humorach pojechałyśmy zobaczyć Błędne Skały zimą! UWAGA! Zimą poruszanie się po Błędnych Skałach odbywa się na własną odpowiedzialność. Samochód zostawiamy na dole przy budce wjazdowej (o ile wybierzecie takie wejście) i poruszamy się początkowo asfaltem, gdzie później wchodzimy na niebieski szlak.
Poruszanie się po skalnym labiryncie zimą jest niesamowite - mało ludzi! (jest możliwość zatrzymania się, a tłum nie depcze Ci po piętach). Ponadto na skałach pojawiają się ciekawe zacieki o_O. Koniecznie trzeba patrzeć pod nogi. Utrzymać pion, na oblodzonych ścieżkach, nabiera tam nowego znaczenia..
Po mile spędzonym czasie poszłyśmy coś zjeść i wróciłyśmy do schroniska, gdzie wieczorem czas spędziłyśmy grając w gry karciane w miłej atmosferze muzycznej!
Rano kolejna próba aby zobaczyć wschód słońca - niestety znów się nie udało, ale jest duży plus bo coś widać. Zrobiłyśmy sobie grupowe zdjęcie i poszłyśmy w stronę tarasów widokowych.
Przejście trasy odbyło się w wyjątkowo dobrym humorze (może zadziałały jakieś czary)? A może to ta poręcz, gdzie część ekipy zjeżdżała na czarownicę?
Trzeba przyznać, że tego dnia pogoda nam dopisała!
Kolejny punkt imprezy - Skalne Grzyby, gdzie przemierzyłyśmy krótką trasę, która pokazał nam urok tego miejsca :)
Po niedzielnym spacerze, zjechałyśmy do Radkowa w celu konsumpcji po czym ruszyłyśmy w stronę domów...
Jeśli nigdy nie byliście w górach Stołowych zimą to koniecznie to zróbcie!