22 grudnia 2017
07 grudnia 2017
To co dobre szybko się kończy
Nieubłagany czas powrotu... Po pysznym obiedzie i ostatnich zakupach zabrałyśmy nasze tobołki i poszłyśmy przed hotel RIKKA IN gdzie oczekiwałyśmy taksówki. Pomimo sporej ilości bagażu nie było problemu z załatwieniem jednej taksówki dla 6-ciu osób.
Na lotnisku szybkie przepakowanie i czekamy na odprawę...06 grudnia 2017
Ostatnie dni w Bangkoku
Nieubłagany koniec wakacji nadciąga wielkimi krokami, ale my absolutnie nie mamy zamiaru zaprzątać sobie tym głowy. Przed nami ostatnie godziny zwiedzania i trudne zakupy, które skupiają się w okół "czego jeszcze nie jadłam" i "ale co ja mam kupić za pamiątki".
Rano umówiłyśmy się z dziewczynami na ostatnie zwiedzanie. Przed nami okolice Wielkiego Pałacu, flower market i kilka świątyń napotkanych po drodze.
05 grudnia 2017
Wracamy do Bangkoku
Podróż do Bangkoku jest równie długa i męcząca co droga do Kambodży. Korzystamy z usług tego samego przewoźnika. Cena bilety jest mniej więcej taka sama (choć trzeba się było potargować).
Im bliżej Bangkoku tym ciemniejsze niebo było przed nami. Nadciągała burza... przyznam szczerze, że takiego nieba to jeszcze nie widziałam... Im ciemnej robiło się w autokarze tym mroczniejsze jego strony wychodziły na wierzch. Najpierw malutkie (chyba zwiadowcy)... potem nieco większe... i jeszcze większe. Kiedy któraś z nas głośno powiedziała "o! karaluch!" to co poniektóre z nas zaczęły się nerwowo obrać, gdzie innym pasażerom najwyraźniej poprawiłyśmy humor ;). Wysiadając z autokaru dobrze się otrzepałyśmy, posprawdzałyśmy kieszenie plecaków i poszłyśmy w stronę KHAO SAN.04 grudnia 2017
Kambodżańskie świątynie dzień 3 - zwiedzamy Roluos Group i odwiedzamy wioskę na wodzie
Ostatni dzień zwiedzania nie jest tak intensywny jak poprzednie ale dziś będziemy zwiedzać najstarsze świątynie. Nie skupia się jedynie na odwiedzaniu świątyń. Dla odmiany poza świątyniami zobaczymy też pływającą wioskę.
03 grudnia 2017
Kambodżańskie świątynie dzień 2 - zwiedzamy Angkor Wat, Angkor Tom, Ta Nei oraz Ta Prohm
Cała masa ludzi zgromadziła się przed świątynią by zobaczyć wstające słońce (w czasie pory deszczowej, a co dopiero w sezonie, hmm..). Co do wschodu.. hm.. no jak na powyższym obrazku. Szału nie było..., ale wyobraźcie sobie, że jak na panującą porę deszczową, podobno był to jeden z lepszych wschodów. Mimo wszystko warto było wstać tak wcześnie.
15 listopada 2017
Roztocze - nie ma jak u Pana Marka w Dylach
W tym roku przedłużony weekend (wybierając w piątek wolne za święto) 11 listopada spędziłyśmy na (a może w) Roztoczu. Plan był prosty - jedziemy do Dyli do agroturystyki pana Marka. Miejsce było już dla nas znane gdyż rok wcześniej trafiłyśmy tam na rowerach szlakiem green velo (więcej o tym tu link) Agroturystyka Pana Marka znajduje się w Dylach ok 10 km od Biłgoraju i 16 km od Zwierzyńca. Niesamowite miejsce z duszą.
Próżno tutaj szukać wi-fi czy zasięgu w telefonach (choć bardzo wytrwali i zdeterminowani znajdują)... Więcej informacji na temat agroturystyki można znaleźć tutaj: link
Tymczasem wracając do naszego wyjazdu... Wyjechałyśmy w piątek, a na pierwszy cel obrałyśmy Zamość ze słynnym rynkiem wpisanym na światową listę UNESCO.
Próżno tutaj szukać wi-fi czy zasięgu w telefonach (choć bardzo wytrwali i zdeterminowani znajdują)... Więcej informacji na temat agroturystyki można znaleźć tutaj: link
Tymczasem wracając do naszego wyjazdu... Wyjechałyśmy w piątek, a na pierwszy cel obrałyśmy Zamość ze słynnym rynkiem wpisanym na światową listę UNESCO.
30 października 2017
Kambodżańskie świątynie dzień 1 - zwiedzamy Angkor
Dzisiaj musimy kupić bilety do Angkoru dlatego o 9:00 spotykamy się w hotelu z naszym przewodnikiem aby później wraz z nim stanąć w odpowiedniej kolejce po bilety. Czemu odpowiedniej? Ponieważ jest kilka kolejek. W zależności od wybranego typu biletu można kupić 1 dniowe, 3 dniowe (ważne przez tydzień) i 7 dniowe (ważne przez miesiąc). O co chodzi z ważnością biletu - będąc w Siemp Remp przez tydzień kupując bilet 3 dniowy możemy np. co drugi dzień jeździć do świątyń. My ustawiamy się w kolejce po bilet 3 dniowy, uiszczamy opłatę 62$ (podrożały i to jak! na początku roku można je było kupić w cenie 40$), robią nam zdjęcia, które lądują na biletach i po chwili mamy cały bilet.
27 października 2017
W drodze do Kambodży
W drodze do Kambodży czyli jak przetrwać 11 h podróży :) Bilety na autobus kupiłyśmy poprzedniego dnia w jednym z tajlandzkich biur podróży, których na ulicach Bangkoku jest tyle ile w każdym szanującym się polskim mieście banków i aptek razem wziętych. Proponuję nie "rzucać" się na pierwsze lepsze, a pochodzić od drzwi do drzwi pytając o cenę. My zdecydowałyśmy się na bilety w cenie 400 thb/osoba. Cena obejmowała odbiór spod hotelu i wodę "na pokładzie" autobusu.
Autobus miał odjechać o 8:00. Nie wiedzieć czemu odjechał dopiero przed 9... Podróż jak to podróż..wydawałoby się, że nie ma końca. Po ok. 4 h docieramy do granicy Tajsko-Kambodżańskiej.
20 października 2017
Zwiedzamy Bangkok - zoo Dusit, Pałac Królewski, Baiyoke tower
Nowy dzień przynosi nowe przygody. Żeby nieco odpocząć od zgiełku miasta wybieramy się do ZOO. Do oddalonego o ok. 4 KM parku zoologicznego oczywiście idziemy piechotą.
Po drodze kupiłyśmy bilety na bezpośredni autobus z Bangkoku do Siem Reap (dawna stolica Kambodży). Bilety w cenie 400 thb/osobę zawierały odebranie nas spod hotelu i wodę na pokładzie autobusu.
Po drodze kupiłyśmy bilety na bezpośredni autobus z Bangkoku do Siem Reap (dawna stolica Kambodży). Bilety w cenie 400 thb/osobę zawierały odebranie nas spod hotelu i wodę na pokładzie autobusu.
19 października 2017
Powrót do stolicy - zwiedzamy Chinatown
Jak to się mówi „wszystko co dobre, szybko się kończy”. Oczywiście nie mamy na myśli powrotu do domu, a do Bangkoku.
Wizyta w Khao Yai była na tyle ciekawym przeżyciem, że żal wracać. Został nam niedosyt po niezobaczonych słoniach... ;)
16 października 2017
Wieczorny wylot nietoperzy
W końcu nadchodzi dzień, w którym możemy się wyspać. Wszystkie budziki zostały wyłączone dzięki czemu leniwie wstajemy po godzinie 9-tej.
13 października 2017
Park Narodowy Khao Yai
Rano budzik dzwoni o 6:30. Szybko, czas się pakować i zwiedzać. Po 7:20 przyjechała nasza Pani przewodnik. Śniadanie miałyśmy już zamówione więc szybko zjadłyśmy. Dodatkowo do śniadania dostałyśmy do wypicia kokosy. Dobre, ale 1 na 3 osoby by wystarczył, a tu mieliśmy każda po jednym. Umówiłyśmy się z przewodniczką, że zmieniamy nocleg na taki, który był bliżej centrum.
10 października 2017
Dawna stolica Tajlandii - Ayutthaya
Dziś w planach zwiedzanie dawnej stolicy Tajlandii – Ayutthaya. Po krótkiej nocy, wstałyśmy o 6:30 i szybko zebrałyśmy się w stronę transportu. Miałyśmy iść na busa, ale po drodze trafiła się taksówka. Za transport 6 osób 1 taksówką zapłaciłyśmy 1000 thb (ok. 100 zł). Po przejechaniu 80 km wysiadłyśmy przy dworcu kolejowym gdzie kupiłyśmy bilety w stronę Pak Chong (Khao Yai) cena 53 thb/os w drugiej klasie. Na tej trasie kursują 3 rodzaje pociągów: regular, ordinary i expres. My wybrałyśmy "ordinary" z uwagi na odpowiadającą nam godzinę.
Po zakupie biletów poszłyśmy zjeść śniadanie. Przy okazji umówiłyśmy się z kierowcą tuk tuka, że zabierze nas na wycieczkę po największych atrakcjach Ayuttaya za 200 thb/h (do tuk tuka weszłyśmy wszystkie).
Po zakupie biletów poszłyśmy zjeść śniadanie. Przy okazji umówiłyśmy się z kierowcą tuk tuka, że zabierze nas na wycieczkę po największych atrakcjach Ayuttaya za 200 thb/h (do tuk tuka weszłyśmy wszystkie).
09 października 2017
Zwiedzamy Bangkok
Godzina 7. Budzik nieustannie woła „czas wstawać”. Litości! Toż to wakacje! No niestety... nie ma czasu na litość. Jeżeli po długiej podróży w inną czasoprzestrzeń będziecie odczuwać zmęczenie to hasło "jet lag" będzie wyjaśnieniem wszystkich Waszych problemów.
Szybkie pakowanie, zdanie klucza i ruszamy.
Pierwsze kroki kierujemy do knajpy ze śniadaniem. Na "deser" pozostaje zwiedzanie, które zaczęłyśmy od fortu Phra Sumen.
Szybkie pakowanie, zdanie klucza i ruszamy.
Pierwsze kroki kierujemy do knajpy ze śniadaniem. Na "deser" pozostaje zwiedzanie, które zaczęłyśmy od fortu Phra Sumen.
07 października 2017
Tajlandzki młyn
Pierwsze wrażenie po wylądowaniu w Tajlandii to wciąż zaskakujące "gorąco". No nic... można się przyzwyczaić. Niesamowita jest też mieszanka zapachów, którą można wyczuć w powietrzu.
Po wylądowaniu załatwiłyśmy tajlandzką kartę sim (od razu konfigurują ją w telefonie), wymieniłyśmy walutę (wbrew pozorom korzystniej jest to zrobić na lotnisku) i zapakowałyśmy się do autobusu jadącego w stronę Khao San (60 thb/os). Po dotarciu na miejsce pozostało nam odnalezienie wcześniej zarezerwowanego hostelu, co nie było łatwym zadaniem. Okazało się, że budynki numerują tutaj nie tylko wzdłuż ulicy, ale i prostopadle do niej :) Ostatecznie się udało! Szybki prysznic i zwiedzamy. Zaczęłyśmy od, nazwijmy to ładnie: "zakamarków".
Aby później wejść na zatłoczone ulice.
Po wylądowaniu załatwiłyśmy tajlandzką kartę sim (od razu konfigurują ją w telefonie), wymieniłyśmy walutę (wbrew pozorom korzystniej jest to zrobić na lotnisku) i zapakowałyśmy się do autobusu jadącego w stronę Khao San (60 thb/os). Po dotarciu na miejsce pozostało nam odnalezienie wcześniej zarezerwowanego hostelu, co nie było łatwym zadaniem. Okazało się, że budynki numerują tutaj nie tylko wzdłuż ulicy, ale i prostopadle do niej :) Ostatecznie się udało! Szybki prysznic i zwiedzamy. Zaczęłyśmy od, nazwijmy to ładnie: "zakamarków".
Aby później wejść na zatłoczone ulice.
05 października 2017
Zaraz startujemy kierunek Dubaj i Bangkok
Wylatujemy z Warszawy.
Po ok 6 godzinach lotu wylądowaliśmy na największym lotnisku na świecie czyli w Dubaju. Pierwsze wrażenie po wyjściu z samolotu - GORĄCO. Jest godzina 22:30, a tu 35 stopni. O_O Przed wyjazdem naoglądałyśmy się trochę programów z serii "największe lotniska świata". Prawdą jest, że dubajskie lotnisko jest ogromne. Po wyjściu z samolotu ok. 30 min jechaliśmy autobusem przez płytę lotniska do terminalu.
Przed nami 5-cio godzinna przerwa.
Oczekiwanie na lot do Bangkoku.
30 września 2017
Owłosione motyle piękno - szczotecznica szarawka
Nigdy nie wiesz co możesz zobaczyć dlatego warto mięć ze sobą aparat :)
Dziś z wizyty w lesie przywiozłyśmy zdjęcia gąsienicy motyla Szczotecznica szarawka.
Prawda że pięknie się prezentuje?
Więcej na temat motyla znajdziecie w wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Szczotecznica_szarawka
30 lipca 2017
Szlak Doliny Sztoły - Bukowno - kajaki, spacery, rowery - RELAKS!
Wycieczka z serii "blisko domu, a ciekawie". Za każdym razem gdy trafiam w takie miejsce, zawsze zastanawiam się ile jeszcze takich miejsc czeka... Zaledwie 40 km od Siemianowic, w miejscowości Bukowno znajduje się uroczy zakątek, przez który przepływa rzeka Sztoła.
Rzeka Sztoła jest dopływem Białej Przemszy. Jej całkowita długość to 13 km. Jest ona znana głównie z powodu wyjątkowo czystej wody, w której występują pstrągi.26 lipca 2017
Rowerem i kajakiem czyli malownicze Ponidzie
Po co siedzieć w domku gdy w koło piękne okoliczności przyrody? Tym razem Noga za Nogą zagościła, a może raczej zagościły na Ponidziu. Wszystko to za sprawą Ani i jej imienin!
Piątkowy wieczór przywitał nas cudnym zachodem słońca i ciepłym ogniskiem.
W sobotę napięty plan. Najpierw rower, potem kajak i znowu rower.
05 czerwca 2017
Mała gimnastyka w skałach Olsztyńskich.
Czasem trzeba się troszkę poruszać. Tym razem wybrałyśmy wyjazd w skały wraz ze znajomymi!
Na dobry początek, rejon skał koło zamku w Olsztynie.
28 maja 2017
Można w zamku Moszna
Raz w roku Zamek w Mosznej, a dokładnie jego park przeżywa prawdziwe oblężenie. Wszytko to za sprawą kwitnących krzewów azali i rododendronów. W czasie pełnego zakwitu można spotkać tłumy turystów, które na szczęście nie są jeszcze tak ogromne jak w dolinie Chochołowskiej w "porze fioletowego bumu krokusowego".
Spacer leśnymi ścieżkami, które z jednej strony są dzikie i zarośnięte, a z drugiej kolorowe i zadbane sprawiają, że można poczuć się jak bajce.
30 kwietnia 2017
Amsterdam - Wenecja Północna
Amsterdam to jedno z bardziej urokliwych miast Europy. Położone pomiędzy kanałami, rzekami Amstel i IJ. Trzy główne kanały (Herengracht, Keizersgracht i Prinsengracht) w kształcie półksiężyców płyną równolegle do siebie.
Z trzema głównymi kanałami łączą się liczne, mniejsze "kanaliki", dzięki którym Amsterdam zwany jest Wenecją Północy.
28 kwietnia 2017
Kolorowy zawrót głowy w Ogrodach Keukenhof w Holandii
Jest takie miejsce na ziemi, które pokochają wszyscy miłośnicy kwitnącej MATKI NATURY.
Co prawda miejsce to znajduje się poza granicami Polski, ale dzięki temu można zrobić sobie przyjemną wycieczkę (autokarem, samochodem czy dla posiadaczy większej ilości czasu, rowerem).
Holenderski ogród Keukenhof, bo o nim mowa, zachwyca pięknem, kolorem i kompozycją. Każdy znajdzie coś dla siebie.
06 kwietnia 2017
Sezon kajakowy czas zacząć czyli zdobywcy PISY PÓŁNOCNEJ
PIĄTEK
Rozpoczęcie sezonu kajakowego dopadło nas w tym roku wybitnie wcześnie. Dlaczego tak? Wszystko za sprawą wody. Wody, której w rzece PISA PÓŁNOCNA (nie mylić z Pisą będącą dopływem Narwi), im cieplej i im bliżej lata tym mniej. Trzeba celować w okres, zaraz po zimowych roztopach. Udało nam się na tzw. ostatni dzwonek (30.03-02.04).
Z powodu niskiego stanu wody zdecydowaliśmy się popłynąć jedynkami.
Należy jeszcze nadmienić, że nie jest to dla nas taki zwyczajny spływ. Rzeka przepływa przez GALINY czyli miejsce zamieszkania naszych towarzyszy wiosła. Dzięki temu nie musieliśmy od razu zabierać całego dobytku ze sobą gdyż miał on zostać nam dowieziony do miejsca noclegu. Przed wyjściem z domu, podgrzaliśmy leczo, wlaliśmy do wielkiego termosu, a Ulises, na rowerze, zawiózł strawę w miejsce potencjalnej przerwy obiadowej.
Rozpoczynamy u źródeł rzeki czyli na rozlewisku przy wsi Polkajmy. Już od początku nie jest łatwo.
Kajki dwuosobowe są stabilniejsze i łatwiej (moim zdaniem) jest pokonywać przeszkody. Kajaki jednoosobowe są bardzo chybotliwe i nie trudno w nich o wywrotkę.
Rozpoczęcie sezonu kajakowego dopadło nas w tym roku wybitnie wcześnie. Dlaczego tak? Wszystko za sprawą wody. Wody, której w rzece PISA PÓŁNOCNA (nie mylić z Pisą będącą dopływem Narwi), im cieplej i im bliżej lata tym mniej. Trzeba celować w okres, zaraz po zimowych roztopach. Udało nam się na tzw. ostatni dzwonek (30.03-02.04).
Z powodu niskiego stanu wody zdecydowaliśmy się popłynąć jedynkami.
Należy jeszcze nadmienić, że nie jest to dla nas taki zwyczajny spływ. Rzeka przepływa przez GALINY czyli miejsce zamieszkania naszych towarzyszy wiosła. Dzięki temu nie musieliśmy od razu zabierać całego dobytku ze sobą gdyż miał on zostać nam dowieziony do miejsca noclegu. Przed wyjściem z domu, podgrzaliśmy leczo, wlaliśmy do wielkiego termosu, a Ulises, na rowerze, zawiózł strawę w miejsce potencjalnej przerwy obiadowej.
Rozpoczynamy u źródeł rzeki czyli na rozlewisku przy wsi Polkajmy. Już od początku nie jest łatwo.
Kajki dwuosobowe są stabilniejsze i łatwiej (moim zdaniem) jest pokonywać przeszkody. Kajaki jednoosobowe są bardzo chybotliwe i nie trudno w nich o wywrotkę.
14 marca 2017
Jak miło spędzić weekend w okolicach Katowic cz.1
Jakbyście nie wiedzieli w okolicach Katowic jest kilka fajnych miejsc, które można odwiedzić o każdej porze roku:
1. Egzotarium w Sosnowcu :) No tak nie pomyliłyśmy się... W sławnym Sosnowcu w 1956 roku został wybudowany obiekt warty uwagi. To oldskulowe miejsce o powierzchni 3120 metrów kwadratowych w swoich ścianach mieści palmiarnię (obejmującą 80 gatunków roślin z całego świata), jak i ekspozycję zwierząt m.in. ryby (70 gatunków), płazy, gady (około 20 gatunków), ptaki oraz saki (z gatunkami gryzoni).
Na uwagę zasługują papugi, które są tutaj w bardzo dobrej kondycji (czego nie można powiedzieć w Chorzowskim ZOO).
1. Egzotarium w Sosnowcu :) No tak nie pomyliłyśmy się... W sławnym Sosnowcu w 1956 roku został wybudowany obiekt warty uwagi. To oldskulowe miejsce o powierzchni 3120 metrów kwadratowych w swoich ścianach mieści palmiarnię (obejmującą 80 gatunków roślin z całego świata), jak i ekspozycję zwierząt m.in. ryby (70 gatunków), płazy, gady (około 20 gatunków), ptaki oraz saki (z gatunkami gryzoni).
Na uwagę zasługują papugi, które są tutaj w bardzo dobrej kondycji (czego nie można powiedzieć w Chorzowskim ZOO).
22 lutego 2017
Babski wyjazd w O-Błędne Skały!
Babski weekend w Górach Stołowych! Oj działo się! Zaczynając od początku... W piątek po pracy pojechaliśmy w rejon Szczelińca Wielkiego. Oczywiście nie obyło się bez przeszkód. Nasza trasa dojazdowa okazała się zamknięta i musiałyśmy jechać na około. Miałyśmy być w schronisku przed 22. W przeciwnym wypadku miałyśmy dzwonić aby dowiedzieć się którędy mamy wejść (do schroniska). Cóż... oczywiście okazało się, że 22 nastała szybciej niż mogłoby się wydawać, a do tego nie miałyśmy zasięgu. Beata musiała lecieć na górę (udało jej się to zrobić w 16 minut :D z plecakiem!). Przyznam, że trasa podejściowa była ciekawa bo wchodziłyśmy po zamarzniętych schodach. Oł.. yeeee... działo się!
Rano polowałyśmy na wschód słońca... niestety bezskutecznie. Mimo tego w dobrych humorach pojechałyśmy zobaczyć Błędne Skały zimą! UWAGA! Zimą poruszanie się po Błędnych Skałach odbywa się na własną odpowiedzialność. Samochód zostawiamy na dole przy budce wjazdowej (o ile wybierzecie takie wejście) i poruszamy się początkowo asfaltem, gdzie później wchodzimy na niebieski szlak.
13 lutego 2017
Akwarium Gdyńskie - POLECAMY
Jeżeli nigdy nie mieliście okazji być w Gdyńskim Akwarium to koniecznie zaznaczcie to miejsce na mapie Waszych przyszłych planów.
Akwarium to nie tylko miejsce z "rybkami". To przede wszystkim ogromna dawka wiedzy podzielona tematycznie. Dla tych "bardziej rządnych wiedzy", od niedawna jest możliwość wypożyczenia interaktywnego przewodnika za całe 2 złote z najlepszym i najbardziej znanym głosem przyrodniczym - Krystyny Czubówny.
Jedną z największych atrakcji Akwarium jest ośmiornica, której macki (ramiona) sięgają aż 9 metrów!
Niektóre ekspozycje na prawdę zapierają dech w piersiach.
09 lutego 2017
Cel Hel, a potem Sopot :)
Bo Sonia lubi morze, bo są koktajle w COCTAI BAR MAX, bo powietrze czystsze niż na śląsku... - każdy pretekst jest dobry by pojechać nad morze.
Kiedyś wydawałoby się, że to podróż niemal na koniec świata - 11 h autokarem lub 15 h pociągiem. Nam udało się obrócić w 6,5 h z Katowic na HEL i 5,5 h z Sopotu do Katowic.
By wykorzystać weekend na maksa sobotę, zaczęłyśmy spacerem o 7:30. Kto by się spodziewał, że w lutym nad morzem będzie tak zimno?? :) Trzeba było szybko przebierać nogami.
12 stycznia 2017
Mazurski biegun zimna
W zeszłym tygodniu pojechałyśmy na mazury. Cel: urodziny niespodzianka! Urodziny wyszły super sama solenizantka (jeszcze raz wszystkiego najlepszego) nie spodziewała się takiej imprezy.
Następnego dnia poszliśmy na spacer do Galińskiego lasu już w cieplejszej temperaturze -12 stopni (dzień wcześniej było -25).
01 stycznia 2017
Sylwestrowy wjazd w Nowy Rok!
W sylwestrową noc na pożegnanie 2016 roku za cel obraliśmy Hale Boraczą. Około godziny 20:00 wyjechaliśmy z Siemianowic Sląskich, a po 2 godzinach byliśmy już w Milówce skąd ruszyliśmy zielonym szlakiem na Hale Boraczą. W tym dniu szlak był całkowicie pusty o_O (nie tak jak na Szyndzielni). Koło 23:30 byliśmy już przy schronisku (mimo iż szliśmy bardzo powoli).
O 24:00 hucznie i z prawdziwym :) szampanem przywitaliśmy rok 2017. Po złożeniu życzeń schodząc do samochodu w Nowy Rok wjechaliśmy na dupolotach! Niektórzy na tym ucierpieli ale i tak było warto (obita kość ogonowa, liczne siniaki, poprzecinany dupolot).Jak po dobrej imprezie do domu wróciliśmy po 4:00 :) Dziękujemy za wspólne szaleństwo, wytrwanie na tym mrozie (około -15 stopni - odczuwalne) oby w 2017 było ich więcej.
Wszystkim życzymy wszystkiego najlepszego w 2017 roku!
Subskrybuj:
Posty (Atom)