Gdy tylko wyczuliśmy moment lepszej pogody to zaczęliśmy zwijać nasze obozowisko :) Szybkie śniadanie dziś w końcu kanapki ze słoniną +cebulka + ogórek kiszony. Mniam! Po konsumpcji pojechaliśmy do Bardu szukać stacji LPG niestety każda osoba którą pytaliśmy rozkładała ręce.
No nic z ciężkim sercem, a lżejszym portfelem stwierdziliśmy że jedziemy dalej. Czemu z lżejszym portfelem? Ponieważ tankowanie benzyny to wydatek z rzędu 550 KR za 40 litrów co w przeliczeniu na złotówki wychodzi 257 zł. Koszt tankowania LPG wynosi dużo mniej bo za 40 litrów płacimy około 400 kr czyli 200zł.
Udało nam się! Okazało się że jeden Pan wiedział gdzie jest stacja że to nie jest Bardo tylko Bardufoss i to jakieś 5 km stąd. Oczywiście po przejechaniu tych kilometrów znów pytaliśmy o drogę ;) Na szczęście ze skutkiem! Stacja odnaleziona, samochód zatankowany, a my kierujemy się do TROMSO.
Aaaa najważniejsze na chwile obecną nie pada i świeci
słońce!!! No i jedziemy do TROMSO!!!
Tromso przywitało nas słoneczkiem dzięki czemu mogliśmy zrobić poniższe fotki :)Centrum miasta :)
Rozbiliśmy się na jakimś parkingu skąd myśliwi wyruszają na łowy (Sonia nawet znalazła łuskę na szczęście).
Wieczorem na obiad serwowaliśmy ryż z potrawką chińską, a na deser jajka na twardo (dzięki Moniczko!)Ale tak naprawdę największym deserem była zorza! Chwilowa ale zawsze zorza :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz