28 lutego 2015
Dzień 11 - Z wizytą u Świętego Mikołaja
25 lutego 2015
22 lutego 2015
Dzień 8 - W poszukiwaniu stacji LPG! Witamy w TROMSO :)
Przez całą noc nie padało niestety to że w nocy nie pada nie ma wpływu na to że nad ranem też nie będzie :) Dlatego tak jak ostatnio obudziło nas delikatny odgłos padającego śniegu lub deszczu :)
Gdy tylko wyczuliśmy moment lepszej pogody to zaczęliśmy zwijać nasze obozowisko :) Szybkie śniadanie dziś w końcu kanapki ze słoniną +cebulka + ogórek kiszony. Mniam! Po konsumpcji pojechaliśmy do Bardu szukać stacji LPG niestety każda osoba którą pytaliśmy rozkładała ręce.
Gdy tylko wyczuliśmy moment lepszej pogody to zaczęliśmy zwijać nasze obozowisko :) Szybkie śniadanie dziś w końcu kanapki ze słoniną +cebulka + ogórek kiszony. Mniam! Po konsumpcji pojechaliśmy do Bardu szukać stacji LPG niestety każda osoba którą pytaliśmy rozkładała ręce.
Dzień 7 - Ciągle w drodze ale przez Lofoty :)
Rano… dla odmiany – deszcz ze śniegiem. Tak jakby nie mogło zaświecić słońce…
Spakowaliśmy się, śniadanie zjedliśmy na przystanku autobusowym bo „naszą” wiatkę zalał siekający deszcz…
Spakowaliśmy się, śniadanie zjedliśmy na przystanku autobusowym bo „naszą” wiatkę zalał siekający deszcz…
Dzień 6 - Zakopaliśmy się!!!
Dzień zaczął się równie kiepsko jak skończył się poprzedni. Leje deszcz, jest zimno i bardzo wilgotno. Trzeba jak najszybciej się spakować i ruszyć w dalszą drogą – w poszukiwaniu dobrej pogody, „fajnego siku*” i zorzy.
Gdy tylko władowaliśmy się do samochodu okazało się, że dzień zacznie się jeszcze gorzej niż myśleliśmy. Zakopaliśmy się hm… no niby w śniegu choć patrząc z boku nie wyglądało to tak źle. Każdy sobie pomyślał – pokopiemy chwilę pod kółkami i wyprujemy jak ta gazela przed siebie. Dzień 5 - Dalej na północ
Długo się nie odzywaliśmy ale wciąż żyjemy (bo ostatnia nasza oznaka życia była 17.02, a dziś jest 22.02.2015).
Rano pogoda była dla nas przychylna :) czytaj: „przy pakowaniu i składaniu obozowiska na chwilę przestało padać”.
Załadowaliśmy się do auta i jechaliśmy dalej na północ w międzyczasie zatrzymując się na chwile gdzieś na postojach aby zrobić zdjęcia.
Rano pogoda była dla nas przychylna :) czytaj: „przy pakowaniu i składaniu obozowiska na chwilę przestało padać”.
Załadowaliśmy się do auta i jechaliśmy dalej na północ w międzyczasie zatrzymując się na chwile gdzieś na postojach aby zrobić zdjęcia.
17 lutego 2015
Dzień 4 - W drodze do Trondheim
Ranek na parkingu był łaskawszy niż wieczór przynajmniej mniej wiało :) Naszą poranną rozgrzewką było łapanie namiotu (na szczęście ze skutkiem!) :) Jak tylko się zebraliśmy to pojechaliśmy w stronę Trondheim.
Droga była nietypowa ponieważ nie pojechaliśmy główną drogą tylko bocznymi uliczkami pod górę, gdzie widoki odbiegały całkowicie od tych ostatnich! Auta oszronione całe, droga biała z tyczkami oraz z lodem, a do tego zaspy na ponad 0,5 metra.Dzień 3 - Oslo
Wstaliśmy koło godziny 8 - na spokojnie zjedliśmy śniadanie i zebraliśmy swoje obozowisko.
Opuściliśmy naszą rewelacyjną przystań (Paradis Bukta) i zaczęliśmy się kierować w stronę Muzeum Łodzi Vikingów (Viking Ship Museum), w którym jak sama nazwa wskazuje oglądaliśmy łodzie. Muzeum składało się z trzech sal, w których były łodzie wikingó - dwie w stanie rewelacyjnym, a trzecia to raczej same resztki :)
15 lutego 2015
Dzień 2 - Göteborg
Rozbiliśmy się przy drodze gdzieś nie daleko hipermarketów około 8 km przed ogrodem botanicznym Göteborg. My spałyśmy w namiocie, a Marta z Bogdanem w samochodzie.
Dzień 1 - Malmö
Godzina 7 rano - budzik :) z megafonu poszła informacja "za godzinę dopłyniemy do portu w Trelleborgu, proszę opuścić kabiny". spokojnie, bez szaleństw i burżuazji - komunikat nie był do nas :) Punktualnie o 8 opuściliśmy prom i zaczęliśmy się kierować do Malmo. Pogoda średnia, nie pada, ale na całym niebie chmury.
Chwilkę przed dziesiątą byliśmy na parkingu przed renesansowym zamkiem w Malmo. Zwarci i gotowi do zwiedzanie. Tuż po wyjściu z samochodu napotkaliśmy pierwszą trudność, a dokładnie parkomat. Monet nie mamy, papierków nie przyjmuje, polska karta się nie działa, a za postój trza zapłacić! Jedyną monetę którą mieliśmy czyli 10 koron szwedzkich okazało się, że starczy na niecałe 30 minut. No nic poszliśmy na zamek kupić bilety i rozmienić kasę na parkomat (który jak się później okazało kosztował nas ok 30 koron -15 zł/1,5h).
Na zamku mieliśmy dużo do oglądania :) zaczęliśmy od wystawy o żabach :)
Chwilkę przed dziesiątą byliśmy na parkingu przed renesansowym zamkiem w Malmo. Zwarci i gotowi do zwiedzanie. Tuż po wyjściu z samochodu napotkaliśmy pierwszą trudność, a dokładnie parkomat. Monet nie mamy, papierków nie przyjmuje, polska karta się nie działa, a za postój trza zapłacić! Jedyną monetę którą mieliśmy czyli 10 koron szwedzkich okazało się, że starczy na niecałe 30 minut. No nic poszliśmy na zamek kupić bilety i rozmienić kasę na parkomat (który jak się później okazało kosztował nas ok 30 koron -15 zł/1,5h).
Na zamku mieliśmy dużo do oglądania :) zaczęliśmy od wystawy o żabach :)
14 lutego 2015
Jej udało się!!!
Nasze obsunięcie czasowe przy pakowaniu miało wpływ na naszą drogę oraz na dramat w naszych głowach zdążymy czy nie zdążymy, jak dojedziemy to czy nas wpuszczą czy może nie? Ehhh...
Na szczęście w ostatniej chwili zadekowaliśmy się na promie TT-Line.
Czemu w ostatniej?
Na bilecie było napisane ostateczna odprawa godzina 24:00, a my byliśmy o 00:35 (odpływaliśmy o 1:00).
Na szczęście w ostatniej chwili zadekowaliśmy się na promie TT-Line.
Czemu w ostatniej?
Na bilecie było napisane ostateczna odprawa godzina 24:00, a my byliśmy o 00:35 (odpływaliśmy o 1:00).
Co to były za emocję!
13 lutego 2015
Tik Tak, tik tak...
Czas leci a my dalej myślimy jak tu wszystko upchnąć.
dzień 12.02 godzina 21:57
Dobrze że w środę przyszykowaliśmy skrzynię z jedzeniem na drugi tydzień! Którą i tak przepakowaliśmy ;)
12 lutego 2015
Fjord Nansen w Norwegii :)
Dzięki uprzejmości firmy Fjord Nansen, która dała nam na wyjazd bluzy Sogne oraz legginsy Halti nie martwimy się o niskie temperatury.
Subskrybuj:
Posty (Atom)