Czasem wypada taki dzień gdzie trzeba się troszkę ukulturalnić... Za nasz kierunek obrałyśmy Kraków :)
Na pierwsze danie poszła najdroższa w naszym życiu wystawa "The Human Body" (60 zł bliet normalny w sobotę). Wystawa dosyć specyficzna ponieważ oglądałyśmy spreparowane ludzkie ciała, gdzie tożsamość i wiek osób nie są znane. Jedynie co wiemy to, że wszystkie te osoby zmarły śmiercią naturalną. Wystawa jest podzielona na kilka działów tematycznych (układ kostny/mięśniowy, oddechowy, pokarmowy, nerwowy, krążenia, moczowo-płciowy, rozwój płodu, twoja przyszłość). W każdym dziale zobaczymy eksponaty, u których można zobaczyć w zależności od działów mięśnie, ścięgna czy nerwy. W czasie wystawy nie można było robić zdjęć dlatego odwołuje do strony: Zdjęcia Human Body
Na mnie największe wrażenie zrobił pokazany potworniak - nowotwór który w organizmie ludzkim potrafi stworzyć: "guza" np. z włosami, czy zębami (Potworniak). Wystawę można zwiedzać do 3.11.2013
Na drugie danie miała być podziemna trasa krakowskiego rynku lecz jak się okazało trzeba wcześniej rezerwować bilety (najlepiej przez internet) i już na ten konkretny dzień nie było miejsc (co za lipa...).
W pogoni za miejscem gdzie można było coś zjeść NIESTETY trafiłyśmy do włoskiej knajpki, a której jedzenie nie powalało na podłogę :/ Żeby tego było mało, okazało się, że na małym rynku jest festiwal pierogów :( Straszne!!! Wydać tyle kasy na zdecydowanie kiepskie jedzenie gdy tuż za rogiem czaiły się miliony pierogów...
Pocieszałyśmy się faktem, że pomału zbliżał się nasz deser - wisienka na torcie całego naszego wyjazdu :) - Coke Live Festival i występ Florence na żywo!
Miałyśmy szczęście do miejsc - cóż czekałyśmy praktycznie godzinę pod sceną ale się opłacało.
"Say my name, And every colour illuminates,We are shining,And we’ll never be afraid again"
"Say my name, And every colour illuminates,We are shining,And we’ll never be afraid again"
Florence and the Machine - Spectrum
Koncert trwał 1,5h i był rewelacyjny :) Publiczność chyba w większości czekała na ten koncert :)
Na zakończenie Florence zaśpiewała moją ulubioną piosenkę Dog Days Are Over
Cały koncert można zobaczyć na youtubie:
Po koncercie (koło 1:30) obrałyśmy kierunek Podlesice, gdyż nasz kolega Krzysiek miał urodziny. Po dojechaniu na miejsce o 3:15 to nie spodziewałyśmy się, że ujrzymy kogokolwiek, ale było inaczej. Grupka wytrwałych osób śpiewała i grała na gitarach. Siedziałyśmy z nimi do 5:30 (ogólnie jak zaczęło świtać to poszłyśmy spać). Żeby było śmiesznie o godzinie 3:30 słyszałyśmy pierwsze pianie koguta - bezsenność??
Koncert trwał 1,5h i był rewelacyjny :) Publiczność chyba w większości czekała na ten koncert :)
Na zakończenie Florence zaśpiewała moją ulubioną piosenkę Dog Days Are Over
Cały koncert można zobaczyć na youtubie:
Wstałyśmy koło 11...(jakoś tak szybko przeleciała ta noc...) okazało się że zrobiło się bardzo ciepło dlatego zamiast w skały pojechałyśmy się schłodzić w źródełku, gdzie w ciszy i spokoju wypiłyśmy sobie kawę :)
No ale... coś w tym dniu trzeba było zrobić z sobą dlatego nie dając za wygraną upalnej pogodzie, pojechałyśmy się powpinać :) Mimo tak gorącego dnia w skałach było pełno ludzi i miałyśmy problem aby znaleźć pustą drogę. W końcu udało się coś znaleźć :)
Dzień zakończył się odwiedzinami restauracji u Włocha (najlepsza włoska knajpa jaką znamy) oraz szybkim powrotem do Katowic.
Dzień zakończył się odwiedzinami restauracji u Włocha (najlepsza włoska knajpa jaką znamy) oraz szybkim powrotem do Katowic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz